Pochłonęła
mnie dziś lektura pisma traktującego o trendach obowiązujących w tegoroczną noc
sylwestrową i w nadchodzącym karnawale. Spieszę Wam donieść gdyby ktoś nie
wiedział jeszcze, co na siebie włożyć.
Jeżeli chodzi o Panów sytuacja jest dość prosta. Na
oficjalne imprezy garnitur, należy tylko pamiętać o zasadzie „no brown after
six”. Odpowiednio dobrać buty i skarpetki i już. Jeżeli idziemy na luźniejszą
imprezę, na przykład na domówkę wystarczy tylko pamiętać, żeby w skarpetach nie
było dziury i do jeansów włożyć czystą koszulę. Pełen luz. Nieco bardziej skomplikowaną
sytuację mają Panie.
Mają do wyboru kilka wariantów, co dla jednych
będzie katorgą a dla innych wachlarzem możliwości.
1. BIZANCJIUM
Charakteryzuje się przepychem, połyskującymi,
metalicznymi tkaninami i mnóstwem biżuterii. Ciężko tu przesadzić, bo im więcej
tym lepiej. Zawsze dobrze kierować się przykładem celebryty. W tym przypadku za
wzór może służyć posłanka Wróbel. Kiedy w poprzednim tygodniu wymyśliła sobie
outfit to przeleciała w nim przez kilka programów w ciągu paru dni, niczego nie
zmieniając. Stylizacja składała się z czerwonej bluzki z materiału
przypominającego obszycie kołdry w latach osiemdziesiątych. Pamiętacie te
poszewki u naszych babć z kopertami, przez które było widać „gołą” kołdrę? Coś
podobnego do satyny, tylko grubsze i mniej elastyczne. Bluzka miała golfik w
stylu siostry zakonnej upstrzony kamienną broszką zapiętą pod szyją. Za okrycie
wierzchnie posłużyła czarna marynarka równie wiekowa, co bluzka. O ile u Moniki
Olejnik nie było widać jak ząb czasu ją nadgryzł (marynarkę nie posłankę) o
tyle u Tomasza Lisa oświetlono Panią poseł od tyłu pięknie prezentując
zmechacone ramiona. Nie wiem ile teraz wynosi dieta poselska, ale wiem, że
przyzwoita marynarka w sieciówce kosztuje niecałe dwie stówy. Tego typu look
okraszony powinien zostać fryzurą nabłyszczoną jakimś połyskującym glutem.
Inną reprezentantkę tego stylu miałem ostatnio
okazję obserwować w restauracji w centrum Warszawy. Kilka stolików ode mnie rozsiadła
się korpulentna pani. Futro w kolorze czerni miała przewiązane szeroką czerwoną
wstążką. Nogi okrywały rajstopy zrobione z jakiejś grubej nici przypominającej
kordonek w kolorze cielistym, motyw roślinny. Całość z daleka prezentuje się na
nogach jak imitacja poparzeń drugiego stopnia. Kiedy zrzuciła futro pojawiło
się całe bogactwo kolorów, tkanin i dodatków a mnie w uszach zagrała znana
melodia.
„We włosach kliwii kwiat, dla ciebie miły,
kolczyków ciepły blask, dla Ciebie miły.
Pudruję nosek i węgielkiem czernię brwi,
szal cienki jakby z mgły, dla ciebie miły.
Korali sznurki trzy, dla ciebie miły,
dobrze, że siostry mi pożyczyły.
Pierścionek miota skry i jak prawdziwy lśni,
lusterko powiedz czy nie ładnie mi?”
kolczyków ciepły blask, dla Ciebie miły.
Pudruję nosek i węgielkiem czernię brwi,
szal cienki jakby z mgły, dla ciebie miły.
Korali sznurki trzy, dla ciebie miły,
dobrze, że siostry mi pożyczyły.
Pierścionek miota skry i jak prawdziwy lśni,
lusterko powiedz czy nie ładnie mi?”
W
pomarańczowym wełnianym swetrze tonęły sznury pereł a skórzana spódnica
(czerwona) była tak napięta, że zdawała się niczym nie odstawać od maski
pokrywającej silnik fiata 125P., kiedy kończyłem swój posiłek z rąk, palec po
palcu zdejmowała rękawiczki z czarnej koronki. Niestety musiałem już wyjść i
nie wiem czy ta współczesna Maria Antonina nie miała jeszcze wachlarza. Gdyby
ktoś chciał się wzorować, wachlarz jest niezbędny.
2. KLASYKA
Klasykę można interpretować dwojako. Na przykład
mała czarna i perły to klasyka, biała koszula z czarnymi spodniami także, ale
należy także strój dobrać odpowiednio do okazji, czasami dres będzie klasycznym
ubraniem. Jako przykład do tradycyjnej klasyki posłuży mi moja siostrzenica.
Która w tym roku wychodzi na swoją pierwszą zabawę sylwestrową, co nie
pozwalało się jej skupić przez większą część świąt. Podobnie jak mojej
siostrze, tylko emocje targały nimi nieco różne.
Karolina, jako prezent gwiazdkowy zażyczyła sobie
pierwszą sylwestrową kreację. Wyższa jest już ode mnie znacząco, nogi ma jak
kenijski listonosz, zresztą cała sylwetka jest bez zastrzeżeń. Idąc na zakupy
powiedziała mi, że szukamy prostej czarnej sukienki. Nic prostszego. Na kogoś z
taką figurą znaleźć czarną sukienkę to tak jak na mnie bandaż. W siódmym
sklepie zapał mi opadł. Przymierzała wszystko w kolorze czarnym a nawet kilka
razy skusiła się na kolor. Od tiulowych dołów w stylu Majki Jeżowskiej po
dopasowane jak skarpeta pokrowce. W każdej wyglądając zjawiskowo. Kiedy byliśmy
już w ostatnim sklepie, jaki został w galerii handlowej (serio) i pojawiła się
obawa, że trzeba będzie ruszyć dalej zaczęła decydować się już między dwiema.
Stawałem na głowie, żeby się zgodziła na którąś z nich i pojawiła się z
odsieczą moja siostra. Czekaliśmy na stanowcze stanowisko, które pozwoliłoby
zakończyć zakupy.
-
Czy ja wiem Karolina, może powinnaś wrócić do tego pierwszego sklepu?
Kiedy najbardziej zainteresowana zniknęła za
zasłonką przymierzalni mój wzrok zmroził siostrę, która bezgłośnie starała mi
się coś tłumaczyć. Kilka szarpnięć za ramię i decyzja podjęta. Do sukienki
została dobrana torebka, ale okazało się, że butów w tej galerii nie ma. Na szczęście
pojawiły się w pierwszym sklepie poza nią.
Wybrała szpilki ze sporym obcasem. Chciałem się już
nawet poddać, ale było mi jej szkoda jak pomyślałem jak ona w tym wytrzyma nie
mówiąc już o tym, że zatańczy chyba tylko jak na sali pojawi się jakiś
koszykarz, ewentualnie siatkarz.
-
Karolina, weź niższe, nie wytrzymasz całego wieczoru w takich obcasach.
-
To się przebiorę w baleriny.
-
To wybierz takie buty, żebyś wyglądała elegancko całą noc.
-
Te mi wystarczą na początek a później zdejmę.
-
To głupie.
-
Pan tego nie zrozumie.
Wtrąciła się oparta na łokciach jedna z dwóch
ekspedientek wpatrzonych w Karolinę, które kiedy się dowiedziały, że to jej
pierwszy sylwester rozmarzyły się jak nastolatki.
-
Czego nie rozumiem, że należy włożyć wygodne buty, żeby móc tańczyć do rana i
normalnie wrócić do domu a nie drobić jak gejsza albo siedzieć?
-
Weź dziecko te wyższe, powiedziała nad moją głową kompletnie mnie ignorując.
Poddałem się.
Przykładem drugim klasycznego ubioru jest Gośka.
Moja znajoma, która jak każda elegancka kobieta potrafi odpowiednio dobrać
strój do okazji, co czasami bardzo pomaga. Poszliśmy kiedyś na koncert z okazji
rocznicy Powstania Warszawskiego. Ludność cywilna oczekiwała wciśnięta w płot
aż skończą świętować oficjele. Wiedzieliśmy, że nie wystarczy dla nas krzeseł
jak ten tłum ruszy, więc trzeba było pokombinować. Ja na swój sposób Gośka na
swój. Ochroniarz powiedział, że jak powiemy mu, jaki jest wynik odbywającego
się właśnie meczu to nas wpuści. Ja załatwiłem wynik a Gośka załatwiła nam
alibi. Kiedy nas już przepuszczono i mijaliśmy idących w stronę przeciwną
członków rządu z premierem, ludzie zza płotu zaczęli wrzeszczeć. Moja
towarzyszka ubrana w rozkloszowaną suknię z motywem kwiatowym na białym tle,
coś tak w stylu Senatora Piesiewicza i zakręconych włosach prezentowała się
nadzwyczaj odpowiednio. Kiedy ochronę pytano, dlaczego nas wpuszczono
podpowiedziała jednemu z nich, że jest wnuczką łączniczki.
-
To wnuczka łączniczki!
Odkrzyknął tłumowi rosły pan i tłum zamilkł. Gośka
wsparta moim ramieniem mogła przebierać w wyborze miejsca bez ograniczeń.
Wyglądała naprawdę jak młoda dama z czasów wojny.
3. MOTYWY ZWIERZĘCE
Tu bardzo łatwo o katastrofę. Cętki lamparcie, zebra
czy skóra węża może wyglądać zjawiskowo, ale o jeden pazur za daleko i można
wyglądać jak Tygrysica z Magdalenki, albo jedna z Praskich kociczek
tramwajowych, wyjątkowo niedobrze. Jeden dodatek zwierzęcy w zupełności
wystarczy.
Przykładów bez liku. Od Małgorzaty Potockiej po
Dodę.
4. MOHER I PRĄŻKI.
To podobno modne, ale nie polecam. Okazało się
ostatnio, że moher pozyskuje się obdzierając żywcem króliki czy coś, więc
lepiej nie noście. A w prążkach dobrze wyglądają tylko gangsterzy amerykańscy i
raz moja matka, trzydzieści lat temu na imprezie gwiazdkowej w zakładowej
stołówce ojca. Spódnice miała taką.
Zagrożenia czają się wszędzie. Na gwiazdkę moja
siostra dostała ode mnie sweter będący połączeniem kilku stylów. Trochę taki
moherowaty z motywem zwierzęcym w postaci wielkiej sowy z przodu i w stylu
Bizancjum, bo sowa wykonana była z kamieni. Największe dwa kamienie tworzyły
jej oczy. Moja siostra ma spory biust, więc sowa była lekko zezowata, bo jej
się oczy zjeżdżały. Dlatego wszystko wcześniej przymierzajcie. Na tej samej
imprezie przymiarkę zrobiła moja matka. W tym roku od wszystkich dostała
ubrania. Podniecona prezentami zaczęła je wkładać na siebie przy wigilijnym
stole rozbierając się do stanika.
5. OBYWATELKA ŚWIATA
Największy hit tego karnawału. Łączymy ze sobą
elementy garderoby przywożone przez nas z podróży. Sukienka z Indii, bransoleta
z Egiptu + klapki z Maroka. Tu nic Wam nie wytłumaczę, trzeba się obserwować i
znać umiar. Choć im więcej tym lepiej zamiast efektu podróżniczki można uzyskać
styl, CO MORZE PRZYNIOSŁO, wyjątkowo kolorowe i niebezpieczne. Jedna apaszka za
daleko i wyjdzie Maryla Rodowicz. Przydatna w tym wypadku byłaby znajomość z
Martyną Wojciechowską. Ja w tym roku łączę dwa trendy. Otóż do klasycznej
elegancji dokładam szalik z Kambodży, prezent przywieziony mi przez Michała.
CZEGO NIE WOLNO?
W artykule zadbano także o to żeby nas poinformować,
co jest absolutnie zabronione w tym sezonie.
Zegarki
elektroniczne – dostałem na gwiazdkę taki ze wskazówkami,
więc nie dam plamy w sylwestra, jednak do pracy noszę elektroniczny, mam do
niego sentyment. Na imprezę wykluczone, żeby uniknąć wpadki wyłącznie nawet
czasomierze na odtwarzaczach dvd i wszelkim innym sprzęcie.
Cienkie
sztywne bransolety – tu raczej nie ma niebezpieczeństwa
wpadki, bo rzadko, kto jeździ teraz na odpust do Kazimierza. Chyba, że mam
wśród czytelniczek Cyganki, ale u niech z całym strojem nie rażą.
Leginsy
noszone jak spodnie – w tym byłoby zdecydowanie za zimno na
pokazie fajerwerków, więc obawa, że ktoś się tak ubierze jest znikoma. Choć
widziałem nie raz laski nawet bez rajtek z sinymi nogami na plenerowej zimowej
imprezie. Ja legginsów nie mam. Mam termo rajtki do biegania, ale na sylwestra
w nich nie idę.
P.S.
Wybieram się w tym roku na imprezę, na której
cofniemy się w czasie o mniej więcej trzydzieści lat. do kolacji obejrzymy
studniówkę Szpary i moją pracę dyplomową przerobione na tę okazję na DVD, ale w
jakości VHS. Później do tańca przyśpiewywać będzie nam między innymi Iza
Trojanowska.
Pochwalę się Wam menu.
przekąski: tatar,
śledź, jajko w majonezie, zimne nóżki, sałatka jarzynowa, wędlina, chrzan,
ćwikła
dania gorące: flaki, barszczyk czerwony z bułeczką faszerowaną pieczarkami i żółtym serem, forszmak
dodatkowo : klosz ciasta, oranżada czerwona, biała i żółta, lampka szampana o północy
dania gorące: flaki, barszczyk czerwony z bułeczką faszerowaną pieczarkami i żółtym serem, forszmak
dodatkowo : klosz ciasta, oranżada czerwona, biała i żółta, lampka szampana o północy
Wszystko przygotowane przez Szparę, mistrzynię
kuchni wszelkich.
BAWCIE SIĘ DZIŚ JAK MACIE OCHOTĘ.
DOBREGO ROKU.