Wiem,
że w tych konkursach wygrywają takie blogi, które mają po kilka tysięcy wejść
dziennie, ja mam dopiero kilkaset, ale Stin powiedział, że jak się nie zgłoszę,
to On mnie zgłosi, więc poszło.
Nie
liczę na wygraną, czy nawet na promocję, ale musze przyznać, że widzę siebie na
podium. Najpierw siedzę w rzędach krzeseł, obok mnie:
Monika (gotujebolubi.blox.pl)
Kaśka (makelifeeasier.pl)
Maciek i Lucjan (makelifeharderrr.blogspot.com)
Ja w eleganckim
granatowym swetrze, podkreślającym moje naprężone od treningów bicepsy, z
wystającym białym kołnierzykiem uśmiecham się nieśmiało. Po odczytaniu wyniku,
nerwowo się rozglądam i udaje, że nie słyszałem i ze zdziwieniem odbieram gratulacje
od siedzących obok znakomitych kolegów. Wchodzę na podium, w akompaniamencie „eye
of the tiger”, ludzie machają, lecą staniki, a ja skromnie:
„…dziękuję mojej mamie, która jest dla mnie muzą takiego kalibru jak
Kręglicka dla Zienia, dziękuje Monice, za to, że namówiła mnie do pisania i
tradycyjnie matce Whitney Houston. Chciałbym, żeby na świecie był pokój i
wszyscy mieli ładne ubrania. Pozdrawiam znakomitych kolegów z innych blogów –
jesteście świetni…”
I bardzo żeś słusznie poczynił - trzeba się promować! Tylko, że obok będę siedział ja - tylko w innej kategorii więc luz :). Ale wiem przynajmniej, jak mam się ubrać na tę galę :P.
OdpowiedzUsuńno to powodzenia.
Usuń