sobota, 12 stycznia 2013

STIN MNIE NAMÓWIŁ

http://www.blogroku.pl/2012/kategorie/cal-e-lzycie-z-wariatami,3am,blog.html


            Wiem, że w tych konkursach wygrywają takie blogi, które mają po kilka tysięcy wejść dziennie, ja mam dopiero kilkaset, ale Stin powiedział, że jak się nie zgłoszę, to On mnie zgłosi, więc poszło.

            Nie liczę na wygraną, czy nawet na promocję, ale musze przyznać, że widzę siebie na podium. Najpierw siedzę w rzędach krzeseł, obok mnie:

Monika (gotujebolubi.blox.pl)
Kaśka (makelifeeasier.pl)
Maciek i Lucjan (makelifeharderrr.blogspot.com)            

            Ja w eleganckim granatowym swetrze, podkreślającym moje naprężone od treningów bicepsy, z wystającym białym kołnierzykiem uśmiecham się nieśmiało. Po odczytaniu wyniku, nerwowo się rozglądam i udaje, że nie słyszałem i ze zdziwieniem odbieram gratulacje od siedzących obok znakomitych kolegów. Wchodzę na podium, w akompaniamencie „eye of the tiger”, ludzie machają, lecą staniki, a ja skromnie:

„…dziękuję mojej mamie, która jest dla mnie muzą takiego kalibru jak Kręglicka dla Zienia, dziękuje Monice, za to, że namówiła mnie do pisania i tradycyjnie matce Whitney Houston. Chciałbym, żeby na świecie był pokój i wszyscy mieli ładne ubrania. Pozdrawiam znakomitych kolegów z innych blogów – jesteście świetni…”

Niewiele o tym myślę.

2 komentarze:

  1. I bardzo żeś słusznie poczynił - trzeba się promować! Tylko, że obok będę siedział ja - tylko w innej kategorii więc luz :). Ale wiem przynajmniej, jak mam się ubrać na tę galę :P.

    OdpowiedzUsuń