Włochom wywalił się statek,
obroniłem magisterkę, przyleciał Dreamliner, umarła Whitney, na Marsie
wylądował łazik, było u nas Euro a w Londynie olimpiada, mój pies zaginął na
trzy dni, Felix wyskoczył z kapsuły, przebiegłem dziesięć kilometrów,
Warlikowski zrobił kolejny niesamowity spektakl, Pieńkowska tańczyła Gangam
style, mała Madzia wyleciała z kocyka, Masłowska napisała książkę, Basia
wygrała Masterszefa, byłem nad morzem, Warszawa oglądała Madonnę, Gossip,
Coldplay, Pam Ann i Celińską, a Gdańsk panią Lopez, Wyborcza dwa razy mnie
cytowała, przeżyliśmy koniec świata i jedna pani finezyjnie odnowiła fresk z
Chrystusem.
Ten
rok już za nami. Nie wiem czy wy też tak macie, ale u mnie zmiana daty powoduje
nowy zastrzyk energii. Może stąd u niektórych pomysł na postanowienia i zmiany
w życiu?. Ludzie chcą wykorzystać ten czas do modyfikacji swojej codzienności.
Rzucają palenie, na siłowniach robi się tłoczno, za to w Subwayu i Macu ruch
spada. Na basen wejść nie można a w Burger Kingu luz.
Ja,
żeby nie zawieść się niepowodzeniem w trzymaniu postanowień w okolicach
trzeciego stycznia, zacząłem je realizować już teraz. Na nowy rok założyłem
sobie sporo rzeczy:
- Trening przynajmniej cztery razy w tygodniu
- Jedzenie kaszy zamiast ziemniaków i tylko ciemnego
pieczywa
- Przyjemności takie jak alkohol, słodycze i fajki
tylko w jeden dzień weekendowy
- Jeżeli wyjście na wódkę, to do klubu tanecznego a
nie do barów, w których jedyny ruch wykonuje się podnosząc szklankę i wstając
do kibla
- Koniec spędzania wieczorów w spodniach od piżamy
przed telewizorem na oglądaniu debilnych filmów i programów w stylu, „kto
zostanie królową zakupów”, jak i tak od początku wiadomo, że Samantha,
dodatkowo przerywanych reklamą jak Małysz gada z panem czajnikiem. W zamian
czytanie książek. Jeżeli telewizja, to tylko wybrane pozycje programowe na
poziomie, z głupot wyłącznie programy gdzie odchudzają grubasów (w celach
motywacyjnych)
- Powrót na rynek randek, co poza treningami wiąże
się obcinaniem paznokci u nóg jak tylko będą wystawały poza palec a nie jak
hodowane do ścigania się z antylopami i golenie pach i pleców nie tylko latem +
ścieranie pięt
- Wszędzie gdzie tylko można zastępowanie transportu
rowerem (już to robie, bo nie ma śniegu)
- Zamiast góry żarcia w lodówce, której nie mogę się
oprzeć, wypełnię ją napojami wszelkiej maści, ale nie słodzonymi i barwionymi
gównami, tylko zdrowymi sokami i wodą
Uzyskaną
sylwetkę będę podkreślał dopasowanymi swetrami w ciemnych kolorach i błękitnymi
koszulami, jak przystało mojemu wiekowi. Do luźniejszych stylizacji, wzorem praskich dresów nabędę bawełniane szare spodnie, które będą opierały się na
umięśnionym tyłku a z przodu wisząc odsłaniały twardy brzuch. Rzeczy na
treningi będę nosił w za dużej torbie, która podkreśli drobna posturę a nie w
małym plecaczku, z którego klapki uwierają w plecy.
W
związku z tym, że sylwester wypada w poniedziałek zamierzam pozostać w domu.
Mam zaproszenia na dwie fajne kolacje i jedną dużą imprezę, ale w sylwestra
nigdy nie ma taksówek, a ja nie lubię spać poza domem.
Planuję
jednak jakoś zaznaczyć wyjątkowość tego dnia. Naszykuje zdrowe przekąski i
poszukam dobrego filmu. Jeżeli zachce mi się tańczyć nie włączę telewizyjnego
sylwestra z zespołem Kajah, tylko zapodam z youtuba zespół Weekend. Na wypadek
gdyby internet padł, w pogotowiu naszykuje płytę Modern Talking. Dla wygody
wybiorę piżamę, ale zaprasuję kant w spodniach.
Na cokolwiek zdecydowaliście się wy, trzymam
kciuki. Ja na przekór złośliwcom i niedowiarkom (to o tobie siostro) zamierzam
wytrwać w postanowieniach i wyglądać dobrze już na Wielkanoc.
Wytrwałości
dla nas wszystkich na 2013
p.s.
Kiedy w tym roku jest Wielkanoc?
czadowe postanowienia, u mnie podobnie jest, ale będę po prostu kontynuowała moje przyzwyczajenia z 2012, sylwestrową noc też planuję spędzić z youtube i Weekendu nie zabraknie :)
OdpowiedzUsuńp.s. Wielkanoc wcześnie w tym roku, ostatnia niedziela marca:)