wtorek, 16 października 2012

NARODOWY – NASZA DUMA


Podczas meczu PRPA (Polska Republika Południowej Afryki), jak mówi mój szef w Warszawie zrobił się cyrk.

Policja, żeby ułatwić sobie pracę zamyka pół miasta i autobusy z centrum na Pragę wywoziły ludzi na Gocław. Wracając z pracy, wylądowałem na tej pętli z tłumem ludzi, wiedziałem, że po dwudziestej trzeciej nic już tu nie przyjedzie złapałem taksówkę i zaproponowałem dwóm dziewczynom z walizkami, które nie wiedziały gdzie są, że je podwiozę.
Chyba wyglądam na gwałciciela, bo powiedziały, że nie wsiądą.

Mecz Polska – Anglia zabezpieczony miał być inaczej. Wracając ze spotkania z kolegą wszedłem do knajpy na drinka, żeby zobaczyć wynik. Dowiadując się, że stadion pełen ludzi czeka jeszcze na mecz postanowiłem szybko ruszyć do domu, bo znowu niedostane się na Pragę.

Wsiadłem do tramwaju w centrum i dojechałem na most Poniatowskiego, gdzie z głośników usłyszeliśmy komunikat „W ZWIĄZKU Z TYM, ŻE MECZ POLSKA ANGLIA ZOSTAŁ NIEODBYTY DALEJ TRAMWAJ NIE POJEDZIE

„Pizdjec” – powiedziała jedna Rosjanka wysiadając na środku ulicy skąpanej w deszczu.

Na moście spotkaliśmy się już z tłumem wypuszczonym ze stadionu i emocje były skrajnie różne. Od optymistycznych okrzyków „hurra remis” i „zamrozić i zrobić lodowisko” do mniej radosnych okrzyków „złodzieje!”.

Śpiew „polska biało – czerwoni”, zamieniono na „jebać jebać PZPN”, skądinąd też szalenie melodyjny.

Mokry doszedłem z tłumem prawie do ronda Wiatraczna i zabrał mnie tramwaj, w którym ludzie słyszący komunikaty „NASTĘPNY PRZYSTANEK MUZEUM NARODOWE” cieszyli się, że jadą do centrum. Tylko warszawiacy wiedzieli, że jesteśmy już na Pradze.
 Autobusy jeździły zupełnie inaczej podając komunikaty ze swoich właściwych tras.

Nie zabrakło także jadących Prażan i Prażanek rozmawiających w tramwaju

- ty mi k.rwa Gośka powiedz, kto mi zwróci za to, że ja już wytrzeźwiałem?
- a mi makijaż cały spłynął.

Więc jak się okazuje stadion nie nadaje się na koncerty ze względu na akustykę, ani na mecze, bo w Polsce czasami pada deszcz. Mogli tam, chociaż tym ludziom załatwić jakiś zespół, Kajah czy Rodowicz, bo wychodzili zawiedzeni.

Moi znajomi to są jednak ludzie czujący odpowiedzialność za swoje miasto i natychmiast na Facebooku zamieścili oferty noclegów dla kibiców.
Jestem dumny. Ze znajomych!.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz