piątek, 28 września 2012

MICHAŁ – CZESŁAW


W mojej rodzinie czekamy na nowego członka. Najprawdopodobniej będzie to Michał, ale pewności nigdy nie ma. Julka, którą miła urodzić moja kuzynka ma teraz dwa metry wzrostu, buta numer pięćdziesiąt i na imię Maciek, tym buciorem tak ciśnie w pedał, że wujek (rozmiar 43) ledwo nadąża za nim na rowerze.

Więc jeżeli oczekiwany Michał zdecyduje się przyjść na świat, jako dziewczynka to nazywać się będzie Noname Maślanka. Lubię takie połączenia egotycznych imion z polskim nazwiskiem – Jessica Cieślak na przykład.

Ależ to jest wielka odpowiedzialność nadać imię dziecku. W każdej rodzinie są takie, których nikt nie odważy się użyć, bo się kojarzą. U nas Tekla zarezerwowana jest dla gęsi, Bronhilda dla lalek a Wacek …wiadomo. Kiedy wygłupiałem się, jako dziecko matka krzyczała: oho głupi Szymek, ewentualnie Tomaszek. Jak ubrałem się nieodpowiednio mówiła, że wyglądam jak nieszczęśliwy Julian.

W domu nigdy nie mówiono do mnie Kuba. Tata wołał Ahmed a siostra Gnój. Na Zdzisławę Ojciec mówi Ditawa, bo tak Izka mówiła w dzieciństwie, Jej ojciec mówił Zdzichulątko, za to Babcia na Dziadka - Cesiek. Przemek na Izkę – Zofia a wszyscy na Bartka – Globus. Ciocia Ania to Hanka, Mama na Ojca mówi Hitlerowiec, a Izka do większości kobiet - Zuzanna, więc u nas w rodzinie imiona są jakby umowne.

Teraz można już w Polsce rejestrować zagraniczne imiona, ale wyłącznie z polskimi znakami. Pojawiają się, więc takie kwiatki jak: Żizel, Dżasmina, Bendżamin, Dżoana, Majkel, Dajana czy Sindi. Fajnie musi to brzmieć jak pani w przedszkolu krzyczy: Brajan pomóż Czelsi pozbierać zabawki.
Na szczęście, kiedy wybieraliśmy imię dla Karoliny nie było takich możliwości. Moja siostra z wielkim brzuchem siedziała na kanapie z Księgą Imion i czytała na głos a Zdzisława jeżdżąc z mopem, albo ścierając kurze komentowała każde

- Wioletta?
- Villas
- Marta?
- gówno warta
- Sylwia?
- o nie, miałam w pracy jedną Sylwie, nie lubiłam jej strasznie
- skończyła mi się książka, nie znalazłaś tylko nic na Ambrożego
- Kleks.

Karolina przyszła Izce do głowy na tydzień przed porodem, w rezerwie był jeszcze Bartek, ale na niego musieliśmy trochę poczekać.

Bartek jak nakazuje tradycja rodzinna ma drugie imię po Ojcu – Przemysław, dlatego ja mam Waldek. Można też uniknąć problemu, jak zrobiła rodzina żony mojego kuzyna gdzie wszyscy mężczyźni mają na imię Ryszard, Jagoda, która im się urodziła też pierwotnie miała być Ryszard.

Na moim bierzmowaniu umówiliśmy się, że będziemy wybierać zabawne imiona.
W rezultacie okazało się bardzo zabawnie, bo z trzystu chłopców podchodzących do tego sakramentu był jeden Leon i sami Andrzeje.

Babcia jak chce zawołać jakiegoś mężczyznę to wymienia kilka imion zanim trafi we właściwe, wiadomo, że jak na mnie patrzy a krzyczy

Waldek, Jacek, Bartek, Łukasz … to naprawdę myśli Kuba.


p.s.
Reklamy są coraz głupsze.
Dezodorant działający 72h, dla kogo to jest?, Dla harcerzy?.
Albo ta kobieta, która w radio mówi: takie te leki na hemoroidy dobre, że aż usiadłam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz