Moja mama obchodziła w tę sobotę sześćdziesiąte urodziny.
Choć dostać się do niej niełatwo to obietnica „gołąbków” i to na takiej
imprezie kazałaby mi jechać do Kalisza nawet rowerem po tym wrednym topniejącym
błocie. Więc pojechałem.
Wszystko
miało być niespodzianką. Cały plan musiał zostać wcześniej przemyślany i nie
było mowy o potknięciach. Rano zadzwoniłem do Zdzisławy i jak co roku udawałem
Krystynę Loskę w Koncercie Życzeń, po czym dedykacja piosenki i śpiewanie. Najgorsze,
że w tym roku musiałem to zrobić pod Złotymi Tarasami, bo za chwilę wsiadałem
do pociągu. Musiałem wyjść z dworca, żeby nie usłyszała komunikatów. Zaśpiewałem,
powiedziałem, że idę na trening i na basen i zyskałem cztery godziny na dojazd
do celu.
Z każdą
podróżą nienawidzę PKP jeszcze bardziej. Wysuwają się u mnie na prowadzenie,
nawet przed Pocztą Polską a to wysoka poprzeczka. W pociągu nie było tłoku, za
to było gorąco jak w piekle. Szybko znalazłem swoje miejsce dosiadając się do
trzech osób w przedziale. Książka i muzyka jakoś mnie usypiały, więc
postanowiłem sprawdzić w googlach, czym mógłbym się zająć. Wpisałem „Co można robić
w pociągu?”. Znalazłem forum, na którym nastolatki dopytywały (pisownia
oryginalna):
Jadę do
kuzynki, do Wrocławia(z Gryfic koło Szczecina) i nie wiem, co mogę robić w
pociągu. (oprócz spania, czytania, jedzenia itp.)
Odpowiedzi:
-Spac !!!:)) -Biegać po pociągu ;D -Jeść -Czytać
-Grać np. na gameboy'u, PSP -Rozmawiać -Podrywać chlopaków z innych przedziałów
-Grać z przyjaciółmi w butelke -Patrzeć jacy ludzie wsiadają do pociągu Rób co
chcesz ;))) W pociagu zawsze jest SUPER !!!
Nie ma jak biegać po pociągu, bo na korytarzu siedzi
wielki pies. W butelkę też nie pogram, bo naprzeciwko siedzi chuda laska, która żywi
się błyszczykiem. Nie chcę jej całować.
- No np. Słuchać muzyki (mp3 czy mp4 zabierz)
albo czytać czasopisma. Popisać z kimś sms lub pogadać przez telefon z
kumpelkami czy kimś innym. Oglądać piękne widoki przez okno. Marzyć, uruchomić
wyobraźnię. Możesz też sobie w końcu odpocząć poleniuchować, pogadać z kimś w
pociągu.
Nie ma, z kim gadać. Kumpelki moje śpią o tej porze.
- myśleć.;d np. jesli mozesz se cos uplesc
keidys robilismy takie bryloczki z żyłek albo mozesz. zrobic z muliny
Musiałbym chyba popruć sweter tej od błyszczyka. Pewnie nie
miałaby mi za złe i tak ma nery na wierzchu.
- Słuchać muzyki w telefonie, szperać w internecie w
telefonie(wiem że to kosztuje), grań na komórce, patrzeć przez okno a pociągu,
pisać SMSy z przyjaciółką / znajomymi , jeść, jeśli prowadzisz pamiętnik, to w
pamiętniku opisywać gdzie się znajdujesz itd. Grać z rodzeństwem z ''szczere
pytania, szczere odpowiedzi'' (wiesz o co chodzi ) , grać z kimś w karty itd. (więcej
pomysłów nie mam)
Jak ja bym do mojego rodzeństwa zadzwonił o tej porze to
uzyskałbym najszczerszą odpowiedz w historii. Absolutnie wiem, o co chodzi. Może
pamiętnik?.
- -Czytanie książek
-są takie fajne gry logiczne do kupienia że np. trzeba wyciągnąć powiedzmy klucz z plątaniny drutów. albo u brata ciotecznego zajmowałam się takim jakby kołem złożonym z 4 części ,coś o wyglądzie puzzli i to trzeba było rozłączyć. 2 dni się z tym męczyłam ,tak samo trudno to złożyć.
-słuchanie muzyki
-jeżeli masz z kim jechać to możesz pograć w statki.
-są takie fajne gry logiczne do kupienia że np. trzeba wyciągnąć powiedzmy klucz z plątaniny drutów. albo u brata ciotecznego zajmowałam się takim jakby kołem złożonym z 4 części ,coś o wyglądzie puzzli i to trzeba było rozłączyć. 2 dni się z tym męczyłam ,tak samo trudno to złożyć.
-słuchanie muzyki
-jeżeli masz z kim jechać to możesz pograć w statki.
Może faktycznie zapytać chudą czy zagra w statki?.
- Mój brat też będzie jechał 9 h w
bieszczady, jutro. On w pociągu zawsze rysuje. Ja ci polecam robienie sobie
sweet foci z komóry! ;)
Mam kaptur na głowie. Zamiast sweet wyszłyby Emo.
- Ja bym założyła słuchawki na uszy, przy tym
czytała ulubioną książkę. A jak nie, to np. rysuj coś, pisz wierszyki.. Takie
dziecinne te zajęcia, ale fajne, nie? :) albo ucz się robić origami .. ;D
Jak byłem na promocji książki we czwartek to jakaś pani
profesor zrobiła obok mnie piekło – niebo z serwetki od sernika, to chyba orgiami?.
Albo inna:
Pliss pomóżcie ! W poniedziałek jadę z babcią do
Chełma . Tam się jedzie tak z 10 godzin ; |
Co mam robić w pociągu żeby mi się nie nudziło ?
Odpada : granie na laptopie , słuchanie muzyki i spanie .
Będzie n@j !
Co mam robić w pociągu żeby mi się nie nudziło ?
Odpada : granie na laptopie , słuchanie muzyki i spanie .
Będzie n@j !
Odpowiedzi:
- ej nie śpij, bo się z bagażem pożegnasz
Właśnie. Moja siostra już raz wysiadła bez butów.
- Weź kartki i długopisy w zagraj z babcią w
inteligencje, weź pamiętnik ( o ile prowadzisz) i uzupełnij go jezeli nie
miałas czasu, rozmawiaj ze znajomymi przez telefon, porozmawiaj z bacia, możesz
również zaopatrzyć sie w jakieś gry planszowe. Pamiętaj o aparacie i sobie
porób zdjęcia w pociągu :D
Nie mogę grac z babcią w Inteligencje, bo po pierwsze nie
wiem jak a po drugie z całym szacunkiem do moich babć. Jedna myśli, że jestem starszym
panem, którego w życiu nie widziała a druga, jako odpowiedź na każde pytanie
składa mi życzenia.
- weź kilka kartek i długopis możesz z babcią
pograc w państwa miasta ,kółko krzyżyk możesz tez zagrac w takie inne bingo ja
gram w to tak :napisz na 2 kartkach w rzędzie np.kon krowa pole drzewo klon dąb
itd.obok nazw narysuj kratki i kto pierwszy zgadnie wszystkie wygrywa mam
nadzieje że pomogłam
Nawet bardzo.
- no to tak;
załaduj sobie karte za 30 zł ... weź nr od jakiś przyczłapów albo niewiem i rób sobie jaja z ludzi .. niewiem pisz sms jakieś do nich dziwne. ; )
możesz chodzić po pociąfu i szukać ludzi do pogawędki ;]
albo weź kup sobie 4 gazetki bravo albo inne jaieś ciekawe i czytaj.
rysuj sobie coś kolwiek... graj na laptopie : D
patrz się przez okno.. wtedy czas szybko zleci ;]
załaduj sobie karte za 30 zł ... weź nr od jakiś przyczłapów albo niewiem i rób sobie jaja z ludzi .. niewiem pisz sms jakieś do nich dziwne. ; )
możesz chodzić po pociąfu i szukać ludzi do pogawędki ;]
albo weź kup sobie 4 gazetki bravo albo inne jaieś ciekawe i czytaj.
rysuj sobie coś kolwiek... graj na laptopie : D
patrz się przez okno.. wtedy czas szybko zleci ;]
Mam abonament to mogę szaleć tylko nie znam żadnych „przyczłapów”.
Chyba już zostają jaja z ludzi, bo pies siedzi i nadal nie mogę wyjść.
Tak pochłonęło mnie czytanie interesujących porad, że
nawet zleciało trochę czasu. Przerwał mi blond łeb wetknięty w drzwi przedziału
i głośno mówiący:
- Niech państwo się przesiądą, bo to jest przedział
dla matki z dzieckiem i ja chce tu zaraz usiąść.
Wdała się w dyskusję z miłą
panią przy drzwiach:
- Może pani się dosiąść, tu są wolne jeszcze cztery
miejsca
- Ale ja chce siedzieć sama, państwo nie mają dzieci
- Ale byliśmy tu pierwsi poza tym ma pani pół
przedziału
- Wyjdą państwo czy nie?
- Nie!.
Przylazła za chwilę z konduktorem, który wszystkich z
przedziału wywalił. Co to za jakieś kretyńskie przepisy?. Dziecko miało ponad
pięć lat, miejsca były cztery a ona jeszcze przylazła z babcią i zajęli
przedział we troje. To jak to jest?. Przedział dla matki z dużym dzieckiem i
babcią?. A co jak jedzie ojciec, też mu ustąpią?. Nie karmiła już tego chłopca,
żeby trzeba było jej zejść, babcia była bezprawnie a my musieliśmy łazić i
szukać sobie nowych miejsc. Zacznę podróżować ze Zdzisławą, która będzie
wywalała wszystkich z przedziału, bo ja będę musiał się położyć albo faktycznie
muszę nabyć tę mulinę.
Debilne przywileje i przepisy sprawiają, że życzę tej
firmie rozpadu nagłego i z hukiem. W przyszłym
tygodniu wybieram się do Poznania. Autobus jedzie wprawdzie dwie godziny dłużej,
ale od tej pory będę podróżował pociągiem wyłącznie w te miejsca gdzie jest to
konieczne.
Na dworcu czekała na mnie siostra z mężem. Dotarliśmy do
domu zaskakując dzieciaki, które w obawie przed wysypaniem przed babcią też nie
wiedziały o niespodziance. Szybka kawka, pełna kłamstw rozmowa z matką przez
telefon, że siedzę w knajpie i zaraz będę w domu i ruszamy na imprezę.
Zdzisława czeka na operację kolana, bardzo wolno chodzi. Nie
przeszkadzało jej to jednak przygotować Gołąbkowej imprezy i z podniecenia nie
spać od trzeciej w nocy. Mogłaby zostać zaskoczona nawet tuzinem gości a i tak
byłaby w stanie ich nakarmić. Wzruszyła się tak na nasz widok, że powtarzała na
przemian: dziękuję i ja chyba umrę. Kwiaty przestawiała z
miejsca na miejsce, tworząc coraz to nowe kompozycje. Na pytanie mojej siostry
czy podoba jej się prezent (pierścionek) mówiła: powiedz mi jak wygląda, bo ja nic nie widzę, płakała pierwsze dwie
godziny. Opakowanie tak jej się podobało, że trzeba ją było przekonać, żeby
otworzyła.
Zaskoczyła ją odwiedzinami jeszcze zaprzyjaźniona z naszą
rodziną Iwona i Maciek, syn mojej kuzynki. Płakała przy nich tak samo.
Na stole feeria smaków. Ilości hurtowe. Rozpływające się w
ustach główne danie i przystawki. Niestety Zdzisława po upływie kilku lat,
uwolniona od tragedii, jaką był jej wypiek pączków znowu szarpnęła się na
cukiernictwo. Poza tymi słodyczami, które były zakupione na stole pojawiło się coś
jak przekładaniec, gofr czy inny mazurek. Za warstwy słodkiej lazanii posłużyły
wafle, przełożono to musem z jabłek, powidłami i czymś, co wyglądało jak nutella
i miało zastąpić krem a okazało się masłem z kakao. Moja siostra, która przez
problem z asertywnością wychwalała wyrób, dostała cały do domu. Spotkało się to
z komentarzem jej męża:, „to uderzająco dobre ciasto”, oraz: „wszyscy chodźcie”,
kiedy z przysmakiem opuszczał imprezę.
Nie zabrakło śpiewania „sto lat” i życzeń. Solenizantka swoje
wypowiedziała na głos zdmuchując świeczki na torcie. Pomimo kontuzji nie dawało
się powstrzymać jej przed donoszeniem na stół jadła wszelkiego i dopiero
szybsza od Zdzisławy Karolina zastawiła jej wejście do kuchni. Kiedy już widziała,
że jesteśmy przejedzeni i coraz rzadziej się śmiejemy i rozmawiamy zaczęła
zaczepiać mojego szwagra:
- Przemek, dlaczego nie jesz wafelków?
- Już nie mogę
- Myślicie, że ja nie wiem, dlaczego już chcecie
iść?
- Dlaczego?
- Bo dzisiaj jest Gołaszewski i Saletron, ojciec
ciągle zerka na telewizor.
Dyskusja jednak
ruszyła na nowo a tematem był kolor włosów mojej siostrzenicy. Przy bardzo
jasnej cerze zrobiła sobie na głowie kolor zardzewiałej rury. Ja niestety
niewiele mogłem powiedzieć, bo w jej wieku przeszedłem nawet takie kolory jak
zielony czy niebieski. I choć nie byłem w prestiżowym liceum tak jak ona to
jednak ganienie koloru w moim przypadku byłoby sporym nietaktem i hipokryzją.
Wypuszczeni od Zdzisławy nie udaliśmy się jednak oglądać
walki bokserskiej a na odpoczynek na ostatni seans do kina. Powiem wam tylko,
że wszystko dobre, co mówią o filmie Lot jest absolutną prawdą, gdyby tylko
film mógł skończyć się dziesięć minut wcześniej. Cały trzymający w napięciu i
świetnie zrealizowany. Niestety na koniec zamiast zostawić nas w emocjach
wszystko wyjaśnia i moralizuje. W rezultacie wychodzi człowiek wściekły i
zawiedziony.
Do spania poszliśmy wszyscy jak dzieci. Z pełnymi
brzuchami nawet nie chciało nam się rozmawiać. Mnie do spania przypadł pokój siostrzeńca,
w którym jest pięć zegarów. Przestanę się już dziwić, kiedy na pytanie mojej
siostry: Synek ile spałeś? Odpowiada:
od dwudziestej trzeciej trzydzieści
dziewięć do siódmej dwadzieścia cztery.
Zawsze jak się naoglądam okolic z dzieciństwa wraca jeden
z przerażających snów. Tym razem był ten, w którym jestem już spóźniony do
szkoły i prasuje koszulę. Nie wiem czy zdążę na pierwsze zajęcia i co to będzie?.
Nie żebym nie wiedział, co zabrać, bo ja zawsze prowadziłem zeszyt
wieloprzedmiotowy. Problem stanowiła nieznajomość planu zajęć i nigdy nie widziałem,
jakimi przedmiotami zaskoczy mnie dzień.
Poranek spędziłem przy śniadaniu u rodziców. Ojciec chciał
zapytać o kilka rzeczy związanych z obsługą komputera, który dostał niedawno od
mojej siostry i którego zawiłości stara się zgłębić. Zdzisława, która sama komputera
nie dotyka, bez przerwy nabija się z ojca. Sama siada do niego tylko: „jak połączy się z siostrą na skajpej”. Mają
zabawę jak ojciec wpatrując się w monitor mówi, że mysz przestała działać, bo
kursor się nie rusza a po stole jeździ telefonem, bo zdjął okulary. Najlepiej jest,
kiedy dzwonią do mnie przez telefon i Zdzisława utrzymuje połączenie dopóki nie
zobaczy mnie na monitorze: - Czekaj synek
już jest to kółeczko to znaczy, że zaczął się nagrzewać, a teraz będą góry,
tata wprowadzi pin i będzie zapraszamy. Ojciec zaczyna już się wkręcać i
usiłuje zainteresować tym matkę:
- Ditawa, ludzie na facebooku złożyli ci życzenia
urodzinowe
- To odpisz
- Ale to trzeba kliknąć „lubię to”
- Może lepiej Waldek kliknij „dziękuję”?
- Klaudia nawet wiersz napisała
- A możesz kliknąć, że bardzo to lubię?
Po tym jak już uporaliśmy się z podziękowaniami za
życzenia ja i ojciec wpatrywaliśmy się w monitor a Zdzisława w telewizor. Komentowała
to, co widzi a miała na przemian informacje i mszę Anioł Pański z Watykanu. Na to
wszystko przyszedł jeszcze Bartek i dosiadł się do komputera.
- Bartek, dlaczego nie poszedłeś do kościoła?
- Bo będę chodził, co dwa tygodnie
- Ja chodziłam czterdzieści lat
- I co tam w Watykanie babcia?
- Czekam, bo powiedzą kto będzie papieżem
- Dzisiaj chyba nie
- Benedykt ma powiedzieć na ostatniej mszy
- Nie, nie powie, to będzie dopiero na…
- Konklade, wiem
- Wtedy poleci dym..
- Wiem. Jak biały to nasz papież a jak czarny to
murzyn
- Niekoniecznie
Ja usunąłem się od komputera, bo Bartek znacznie sprawniej
go obsługuje i spokojnie objaśnia dziadkowi. Denerwowało to jednak Zdzisławę,
która im przerywała:
- Bartek, po co wam te Internety?
- Żeby nie chodzić do kościoła
- Żebym to ostatni raz słyszała
- Babcia a kibicowałaś Gołaszewskiemu czy
Saletronowi?
- Temu, co ma rodzinę
- Obaj mają
- Temu, co nerkę oddał
- Chodź, bo oglądamy finał
- A oni po cichu się biją?
- Kazałaś bez głosu, bo papieża słuchasz
- Aha. I tak lepiej nie słuchać, bo Gołaszewski to już
od tego bicia tylko głupoty gada. E, e, e, jak osioł.
- Zaraz będzie koniec
- O, pobujał się i padł
- Koniec
- Co jeszcze tu można zobaczyć
- Panią Potrzebę.
Po porcji filmików i nagrań nareszcie doceniła coś poza „skajpejem”
i wreszcie popłakała się ze śmiechu.
p.s.
W Łodzi na tablicy z nazwą
mojego pociągu, choć był o czasie, widniał napis: „opóźniony”. Kiedy zapytałem
wsiadającego pana, dlaczego tak jest odpowiedział mi: panie niech się pan
rozejrzy. Na każdej tablicy jest napisane opóźniony, nawet jak nie ma nic innego.
Tak się stało zaraz po euro i już tak jest.
Ja bym z tymi ludżmi nie chciała siedzieć jak ty popuścisz wodze wyobraźni :)
OdpowiedzUsuńJakimi ludźmi serduszko?
Usuń"Rano zadzwoniłem do Zdzisławy i jak co roku udawałem Krystynę Loskę w Koncercie Życzeń, po czym dedykacja piosenki i śpiewanie." boze to jest fenomenalne! pzretestuję na swojej matce!! :):)
OdpowiedzUsuń